Koniczynka Ocice - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Wyniki

Ostatnia kolejka 6
Sanna Zaklików 0:3 OKS Koniczynka Ocice
Wichry Rzeczyca Długa 5:0 LZS Podwolina
LZS Strzelec Dąbrowica 6:0 KS Łęg Stany
Radosan Radomyśl 3:5 LZS Jadachy
LZS Kotowa Wola 4:0 KS Korona Majdan Królewski
Strażak Przyszów 4:1 KS Czarni Lipa
Kolejarz Knapy 3:6 GZS San Kłyżów

Statystyki drużyny

Logowanie

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 97, wczoraj: 110
ogółem: 843 038

statystyki szczegółowe

Aktualności

Relacja meczu z Łęgiem Kopcie

  • autor: Seba, 2011-06-10 10:22

Koniczynka Ocice - Łęg Kopcie 4:0 (1:0)

 

Skład: Lis – Bila, Zych, Ordon Ł.(65’ Dziadura), Wójcik R.(46’ Krzystek) – Kołodziej, Stadnicki, Malarz, Drzewiński (75’ Bogacz) – Fąfara (79’ Ordon M.), Wójcik M.

Kartki:
11’ Zych

   W niedzielne popołudnie 5 czerwca 2011r. na stadionie w Ocicach drużyna gospodarzy, OKS Koniczynka, podejmowała Łęg Kopcie. Obydwa zespoły przystępowały do tego spotkania w minorowych nastrojach, gdyż w ostatnich dwóch kolejkach solidarnie poniosły porażki. Faworytem tego spotkania, przynajmniej na papierze, byli gospodarze, choć jak pokazał mecz z Ceramiką, wszelkie tego rodzaju wróżenie z kart można było schować między bajki. Goście borykający z się problemami kadrowymi na mecz do Ocic przywieźli zaledwie 10 zawodników. Mimo to podjęli walkę za co należał się im szacunek.
   Koniczynka, po dosyć niespodziewanej porażce z outsiderem rozgrywek w Hadykówce, chciała zrehabilitować się przed własna publicznością i zakończyć ten mecz z pełną pula 3 punktów. Trener Kaput dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie przed tym meczem, oddelegowując na ławkę rezerwowych dotychczasowych, etatowych zawodników pierwszej jedenastki; Łukasza Dziadurę, Zbigniewa Krzystka, Marcina Ordona, narzekającego na uraz oraz bramkarza Łukasz Nowaka, który także nie był w pełni sił przed tym spotkaniem.
Kiedy sędzia główny tego meczu, pan Dul, dał sygnał do rozpoczęcia spotkania od razu zarysowała się taktyka obydwu zespołów, którą konsekwentnie realizowały do samego końca. Osłabieni goście postawili na gre defensywną z jednym wysuniętym napastnikiem, o bardzo dużych walorach szybkościowych, upatrując swoich szans w grze z kontrataku, jeżeli taka sposobność by się nadarzyła. Natomiast Koniczynka prowadziła grę rozgrywając atak pozycyjny z dużą wymiana podań przed polem karnym Łęgu i w środkowej strefie boiska, wykorzystując również grę skrzydłami.
   Zawodnicy z Kopci przystępując do tego meczu zdawali sobie doskonale sprawę, ze czas będzie działać na ich niekorzyść, dlatego jako pierwsi podjęli próbę zdobycia bramki, co pozwoliłoby im na uzyskanie możliwie najkorzystniejszego rezultatu. Dlatego też w ciągu pierwszych kilku minut to goście z animuszem ruszyli w stronę bramki Łukasza Lisa, który po kilkumiesięcznej przerwie mógł o sobie przypomnieć kibicom w Ocicach. Pierwsza dogodna okazje do zdobycia bramki goście mieli już w 3 minucie spotkania. Po faulu Łukasz Ordona na jednym z zawodników Łęgu w bocznym sektorze boiska z rzutu wolnego w pole karne Koniczynki futbolówkę wstrzelił w pole karne Sylwester Żarkowski. Łukasz Lis niezbyt pewnie interweniował, ale w porę z pomocą przyszli mu koledzy z drużyny oddalając piłkę od własnej bramki. Był to pierwszy sygnał, ze nie należy lekceważyć, grającego w osłabieniu rywala. Kolejna groźna sytuację goście stworzyli sobie w 6 minucie, kiedy to jeden z zawodników Łęgu zdecydował się na uderzenie z dystansu z odległości około 20 metrów od bramki naszego zespołu. Na nasze szczęście ten strzał okazał się niecelny i piłka opuściła plac gry. Okres pierwszych 10 minut meczu nie był dobry w wykonaniu Koniczynki. Piłka rozgrywana w powolnym tempie, przeplatała się z seria niedokładnych zagrań, które świadczyły, że nasi zawodnicy nie mogli „wejść” w to spotkanie. Po tym słabszym okresie pierwszy sygnał do ataku dał Łukasz Ordon, który ładnym podaniem znalazł odwróconego tyłem do bramki Marcina Wójcika. Ten świetnym balansem ciała „zgubił” obrońcę gości i mocno uderzył w krótki róg. Niestety, udana interwencja golkipera z Kopci nie pozwoliła, aby piłka wpadła do siatki. W niespełna minutę po tej okazji dla Ocic znowu w środkowej strefie boiska pokazał się Łukasz Ordon. Tym razem jego złe zagranie piłki wykorzystał napastnik gości, który po przejęciu piłki nosił się z zamiarem natychmiastowego rajdu w stronę bramki Koniczynki. Został jednak w porę zatrzymany przez Grzegorza Zycha, który za taktyczny faul na zawodniku Łęgu został ukarany żółtym kartonikiem. Po złym wznowieniu gry futbolówka wróciła w posiadanie naszej drużyny, a strzału z dystansu spróbował Wojciech Malarz. Po jego uderzeniu piłka odbiła się jeszcze od któregoś z zawodników gości i wyszła na rzut rożny. Po dobrze rozegranym tym stałym fragmencie gry szanse na strzelenie bramki zmarnował Piotr Krzewiński, który dobrze zamykał akcje na dalszym słupku, niestety po jego strzale piłka powędrowała ponad porzeczką. Była to 14 minuta meczu. W chwilę później Koniczynka przeprowadziła jedną z najładniejszych akcji w tym spotkaniu. Z prawej strony piłkę w pole karne zagrał Rafał Wójcik, ta trafiła pod nogi odwróconego tyłem do bramki Marcina Wójcika, który widząc nadbiegającego z drugiej linii Piotr Stadnickiego ładnie „wyłożył” mu piłkę. Niestety strzał okazał się za słaby i niecelny. W 15 minucie po przewinieniu na Marcinie Wójciku, sędzia główny podyktował rzut wolny przy linii bocznej boiska.  Piłkę dośrodkował w pole karne Rafał Wójcik, ale po tym zagraniu tym razem spudłował poszkodowany chwilę wcześniej Marcin Wójcik. 180 sekund po tej sytuacji, Wojciech Malarz katem oka wypatrzył na prawej flance Piotra Krzewińskiego i zagrał do niego piłkę. Ten ładnym zwodem uwolnił się spod opieki obrońcy gości, podciągnął jeszcze piłkę kilka metrów do linii końcowej boiska i dośrodkował w stronę nabiegającego Michała Fąfary. Gdy nasz napastnik już składał się do uderzenia głową, uprzedził go sprytnie środkowy obrońca Łęgu, zażegnując niebezpieczeństwo. Po chwili w strefie środkowej boiska próbkę swoich umiejętności technicznych zaprezentowali dwaj doświadczeni zawodnicy Koniczynki, Wojciech Malarz i Marcin Wójcik. Bardzo ładnie na małej przestrzeni wymienili pomiędzy sobą kilka podań z pierwszej piłki, po czym Marcin Wójcik zdecydował się na strzał zza pola karnego, ale po jego uderzeniu futbolówka minimalne minęła bramkę rywali. Oblężenie bramki przeciwnika trwało w najlepsze, niestety rezultat w dalszym ciągu pozostawał bezbramkowy. Kolejne 10 minut przyniosło spadek tempa rozgrywanych przez nasz zespół akcji, co pozwoliło gościom na złapanie oddechu. Gospodarze częściej zaczęli grać długimi, diagonalnymi podaniami, które nie przynosiły żadnego pożytku. W 28 minucie Mateusz Bila dynamicznie podłączył się do akcji ofensywnej, schodząc z lewej flanki zdecydował się na uderzenia z dystansu. Jego strzał był słaby i bramkarz gości mógł spokojnie odprowadzić piłkę wzrokiem za linie końcową boiska. 31 minuta to kolejny faul z prawej strony boiska na naszym zawodniku. Tym razem poszkodowanym okazał się Piotr Krzewiński, a do stałego fragmentu gry podszedł po raz kolejny Rafał Wójcik. Dośrodkowana przez niego piłka zmierzała na dalszy słupek bramki Łęgu, gdzie na wysokości 5 metra najlepiej odnalazł się Łukasz Ordon. Popularny „Biszkopt” uderzył piłkę głową, ta odbiła się jeszcze przed bramkarzem i powędrowała ponad poprzeczką. Koncert niewykorzystanych okazji bramkowych trwał nadal. Gdy do zakończenia pierwszej odsłony meczu pozostało około 5 minut geniuszem błysnął Wojciech Malarz. Jak przystało na kapitana, w tym okresie niemocy strzeleckiej, to właśnie on wziął na siebie cały ciężar gry. Był wszędzie, walczył, biegał, szukał swoimi podaniami kolegów z zespołu. Najpierw w 41 minucie zdecydował się na strzał z okolic 18 metra, jednak został zablokowany przez ofiarnie interweniującego obrońcę Łęgu, który rozpaczliwie rzucił się pod nogi naszego zawodnika. Chwile po tym piłkę przejął Piotr Stadnicki, który technicznym, mierzonym strzałem próbował umieścić piłkę w okienku bramki goście. Zabrakło milimetrów. W 43 minucie Wojciech Malarz popisał się fenomenalnym podaniem, którego nie powstydziłby się nawet Xavi Hernandez z Barcelony. Najpierw świetni dostrzegł w polu karnym Michała Fonfarę, następnie zagrał idealnie wprost na głowę naszego napastnika. Gdy wydawało się, ze wreszcie bramka gości zostanie „odczarowana” tylko w sobie wiadomy sposób Fonfara spudłował, a w uszach wszystkich zgromadzonych na stadionie zabrzmiało kultowe już powiedzenie Dariusza Szpakowskiego – Szansa! A Jezus Maria!:) Co się odwlecze to nie uciecze, dlatego w końcu dobra gra naszej drużyny  zaowocowała wreszcie zdobyciem upragnionej bramki. Po dobrym rozegraniu piłka trafiła pod nogi najaktywniejszego w tej części meczu Wojciech Malarza, który nie namyślając się za wiele mocno uderzył w kierunku bramki gości. Mimo ofiarnej interwencji bramkarza piłka znalazła drogę do bramki. 1-0!!!. W samej końcówce pierwszej połowy, szansę na zdobycie bramki maił jeszcze Marcin Wójcik, jednak po jego strzale odbił przed siebie golkiper gości, który jeszcze dążył uprzedzić nadbiegającego Michała Fąfarę. W tym momencie pan Dul zakończył pierwszą część spotkania.
   W przerwie doszło do zmiany w naszym zespole. Narzekającego na uraz Rafała Wójcika zastąpił Zbigniew Krząstek.
   Po zmianie stron obraz gry wyraźnie ucierpiał na swojej atrakcyjności mimo, że widzowie zobaczyli więcej bramek. Obie drużyny rozpoczęły drugą połowę dosyć ospale, odczuwając trudy gry w doskwierającym upale. Goście rający w dziesięciu, bez możliwości dokonania jakichkolwiek zmian, nie przejawiali chęci do forsowania tempa i pogoni za wyrównującym trafieniem. Natomiast zespół Koniczynki prowadząc 1-0 również nie przeprowadzał huraganowych ataków, stawiając na spokojne rozgrywanie ataku pozycyjnego. W 58 minucie doszło do nieporozumienia w szeregach naszego zespołu, efektem tego było przewinienie dokonane na zawodniku gości w okolicy pola karnego. Groźny strzał z rzutu wolnego, na nasze szczęście, był niecelny, a dobrze spisujący się w tym meczu Łukasz Lis mógł odetchnąć z ulgą. Po tej sytuacji zawodnicy Koniczynki wreszcie się „obudzili” i z większym zaangażowaniem zaczęli stwarzać sobie sytuacje bramkowe. Pierwsza dogodna sytuacja na podwyższenie wyniku nadarzyła się w 60 minucie, kiedy po podaniu w uliczkę Marcina Wójcika do wbiegającego w pole karne z drugiej linii Piotra Stadnickiego, zawodnik z Ocic znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Łęgu. Niestety nie zdołał opanować podskakującej futbolówki i golkiper gości mógł zażegnać niebezpieczeństwo. W 3 minuty po tej sytuacji piłkarze naszego zespołu przeprowadzili kolejną akcję. Piłka trafiła do Marcina Wójcika, który zdecydował się na strzał. Niezbyt dobra interwencja bramkarza z Kopci sprawiła, że piłka zatrzepotała w siatce. 2-0!!!. W 65 minucie utykającego na prawa nogę Łukasza Ordona zastąpił Łukasz Dziadura. Koniczynka z minuty na minutę zyskiwała większą swobodę w rozgrywaniu piłki, ponieważ goście po stracie drugiego gola stracili zapał do gry razem z siłami. Efektem tego był gol na 3-0, którego w 70 minucie zdobył ponownie Marcin Wójcik. Od tego momentu było już jasne, że 3 punkty pozostaną w Ocicach. W 71 minucie Michał Fąfara huknął jak z armaty na bramkę Łęgu Kopcie, jednak jego strzał wylądował na bocznej siatce. Korzystny wynik sprawił, ze trener Józef Kaput mógł wprowadzić z ławki rezerwowych jeszcze kilku „świeżych” zawodników. Najpierw w 75 minucie Bartłomiej Bogacz zajął na boisku miejsce Piotra Drzewińskiego. W chwilę po tej zmianie nasz zespół miał idealna okazje na zdobycie czwartego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne do piłki doszedł Łukasz Dziadura, ale po jego uderzeniu głowa piłka nie znalazła drogi do celu. W 79 minucie Marcin Ordon zastąpił Michała Fonfarę i już w 3 minuty po pojawieniu się na boisku mógł zaliczyć asystę. Po wykonanym przez niego rzucie wolnym znów przed okazja zdobycia bramki stanął popularny „Dziadek”. Niestety i tym razem jego strzał głową minął bramkę. Dobry okres gry w ostatnich minutach spotkania zaowocował podwyższeniem rezultatu. Stało się to za sprawą Jana Kołodzieja, który po świetnym podaniu od Grzegorza Zycha pewnym uderzeniem umieścił piłkę w okienku bramki gości. 4-0!!!. Mimo prób Marcina Ordona (86 min.) i Wojciecha Malarza (89 min) wynik spotkania nie uległ już zmianie. Po dobrym meczu Koniczynka pokonała Łęg Kopcie 4-0 poprawiając sobie i kibicom nastroje.

  • Komentarzy [1]
  • czytano: [613]
 

autor: ~seba 2011-06-10 21:15:17

avatar Errata: W tekscie są błędy, ale to wina edytora tekstu MS Word. Tam, gdzie jest Krzewiński winno być Drzewiński, gdzie Fonfara - Fąfara. Piotrka i Miśka za te błędy przepraszam. Seba.


Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Zegar

Reklama

Ostatnie spotkanie

Sanna ZaklikówOKS Koniczynka Ocice
Sanna Zaklików 0:3 OKS Koniczynka Ocice
2015-09-12, 17:00:00
    relacja »
oceny zawodników »

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 7
OKS Koniczynka Ocice - LZS Strzelec Dąbrowica
GZS San Kłyżów - Wichry Rzeczyca Długa
KS Czarni Lipa - Kolejarz Knapy
KS Korona Majdan Królewski - Strażak Przyszów
KS Łęg Stany - Radosan Radomyśl
LZS Podwolina - Sanna Zaklików
LZS Jadachy - LZS Kotowa Wola

Ankiety

Brak aktywnych ankiet.

Najnowsza galeria

LZS Cygany - Koniczynka
Ładowanie...

Buttony

Mini-Chat

Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.